Eros Flame wydaje się być częścią ognistego oskrzydlania, które ma miejsce od końca 2010 roku. Ten trend jest popularny wśród znanych projektantów, zataczając pełne koło od ognistych gourmandów, które zaczęły pojawiać się od połowy do końca 2000 roku. To prawie tak, jakbyśmy utknęli w tej niekończącej się pętli wodnych, zwiewnych, ziemistych i ognistych oraz syntetycznych motywów, całkowicie omijających tradycyjne gatunki, takie jak szypry, fougere i orientalne. Nawet jeśli czasami te kategorie są używane jako przymiotniki do opisywania rzeczy, które są odległe, bardziej abstrakcyjne.
Może po prostu nie jestem napalony na styl, który reprezentuje Versace Eros Flame. Nie widzę w nim żadnego prawdziwego ognia. To po prostu kolejny klubowicz o pomarańczowym motywie, który czuje się jak siódmy syn siódmego syna Paco Rabanne 1 Million. Oryginalny Eros z 2013 roku został napisany przez Aureliena Guicharda i reprezentował interesującą fuzję bogatych, klubowych tonów orientalnych i świeżego miętowego akordu semi-fougere. Był on na tyle wszechstronny, że spełniał podwójną funkcję jako zapach do pracy i zabawy. Eros Flame Versace został zrobiony przez Oliviera Pescheux, będącego dosłownie jednym z ludzi, którzy stworzyli Paco Rabanne 1 Million i czuje się jak rezultat poproszenia go o odtworzenie Milliona jako zapachu Versace.
Wyobrażam sobie, jak to jest, kiedy ktoś może być poproszony o mniejsze lub większe splagiatowanie własnej pracy (zamiast robić to ukradkiem z pragnienia, jak raz czy dwa razy zrobił to Pierre Bourdon). Musi to sprawiać wrażenie bycia typowym, a wyniki prawdopodobnie będą coraz mniej ujmujące. Może nadszedł czas, aby projektanci tacy jak Versace wyrwali się z tych głupich cykli żywiołów i ekstremalnych, sportowych, intensywnych, niebieskich bzdur i zrobili coś nowego? Biorąc pod uwagę osiągnięcia Oliviera Pescheux w Diptyque, wiem, że może zrobić to o wiele lepiej niż w tym przypadku.
Vercace Eros Flame rzeczywiście otwiera się, jak można by się spodziewać, podobnie do Paco Rabanne 1 Million autorstwa jednego z ich własnych perfumiarzy: z mnóstwem cierpkiej pomarańczy i przypraw. Mandarynka, pomarańcza i czarny pieprz mieszają się ze sobą, oferując bardziej pikantne i mniej słodkie podejście do tematu. Ale łagodne nuty cytryny i geranium szybko uświadamiają, że oryginalny Eros wciąż kryje się pod tym wszystkim, nawet jeśli jest więziony przez różne ozdoby. Nieistniejąca róża, której mój nos nie wykrywa, jest wymieniona w sercu, obok zdrowej dawki ambroksanu. Ta dawka jest jedynym ciepłem dla Eros Flame, z aromatycznym suchym rozmarynem dołączającym do siana tonka, która również wraca do swojej poprzedniej roli w sercu, tak jak w klasyku, ale z trochę bardziej ziołowym akcentem.
Eros Flame Versace jest zaskakująco irytujący w swoich suchych stadiach w porównaniu ze starszym Erosem. Porzuca większość cukru i grzanej przyprawy na rzecz bardziej wyrazistej nuty cedru i wetywerii niż oryginał. Prawdopodobnie ma to sugerować drzewność przypominającą palenisko, ale tylko karmiąc ogień bazy aromachemicznej. Reszta rozwoju kompozycji nie przypomina filaru, od którego został nazwany. Wyróżnia się wybieloną syntetyczną paczulą i czymś w rodzaju czerwonej papryki, zmieszanej z szorstkim norlimbanolem zwanym drzewem pieprzowym. Jest tu też trochę wanilii, ale nie jest na tym samym poziomie, co oryginalna niebieska butelka. Eros Flame ma słabszą projekcję, mimo że jest ostrzejszy. Może to zagranie było celowe, jakby Versace robił wszystkim przysługę, utrudniając nadmierne aplikowanie. Poza tą odrobiną miłosierdzia zapach w żadnym wypadku nie jest słaby. Trwałość jest równie imponująca jak w pierwowzorze, więc nie musisz się martwić o noszenie butelki ze sobą. Nie jest też tak wszechstronny, więc nie sugeruję noszenia go do pracy. Chyba że planujesz zrobić „oświadczenie” do nieświadomych współpracowników lub klientów.
Zrobiłem długi wywód na temat oryginalnego Erosa, ponieważ był tak inny i mega dynamiczny w porównaniu z tym, co jeszcze wydano w tamtym czasie i co jeszcze wydał sam Versace. Był pierwszymi naprawdę kreatywnymi męskimi perfumami tego domu od czasu The Dreamer (1996). Ale Versace Eros Flame jest po prostu obowiązkowym zapachem do noszenia, do wąchania i ostatecznie obowiązkowym do opisania, więc mam o wiele mniej do powiedzenia na ten temat. Nie ma tu odrobiny oryginalności, ale za to ma w bród orientalnych przypraw i szorstkich syntetycznych drzewnych nut. Tak samo jak niezliczona liczba innych klubowych aromatów, które wciąż próbują być następnym 1 Milionem dekadę później.
To jest naprawdę smutne, ponieważ Flame ma całkiem fajną czerwoną wersję butelki zaczerpniętą z oryginału, zwieńczoną złotą zakrętką. Opakowanie tutaj jest więcej niż na miejscu, ale aromat w środku opróżnia się dość szybko. Każdy, kto szuka naprawdę innego i charakterystycznego, przyjaznego dla młodzieży zapachu, lub stworzonego na wyjścia do klubu, który równie dobrze sprawdzi się w pracy lub na uczelni, powinien odkryć klasyczną niebieską wersję Erosa. Fani 1 Million, którzy chcą wypełnić garderobę aromatycznymi zapachami, mogą znaleźć tutaj trochę odkupienia jako nieco bardziej suche (ale bardziej szorstkie) ujęcie. Jednak inni, którzy nie są tak zachwyceni tym wszechobecnym i czasami mdłym stylem, po prostu spasują. To nie pierwszy raz, kiedy Versace popełnił błąd (Versace Pour Homme) i na pewno nie ostatni. I myślę, że powinienem być wdzięczny, że ten pomysł jest przedstawiany raczej jako flanker Erosa niż nowy filar.